Spacer po Ochocie
Chcemy Was dziś serdecznie zaprosić na spacer po naszej dzielnicy "Filtry – Stara Ochota – Szczęśliwice/Pola Mokotowskie". Spacerownik autorstwa Sylwii Chutnik i Patrycji Dołowy z Fundacji MaMa pokazuje miejsca ciekawe i przyjazne nie tylko najmłodszym i ich rodzicom, ale każdemu, kto ma ochotę na miły, niedzielny spacer. Zapraszamy do lektury!
Przebieg trasy:
Filtrowa – Sędziowska – Langiewicza – Krzywickiego – Filtrowa – Orzechowska - Blogosławionego Ładysława z Gielniowa – Zieleniec Wielkopolski – Dantyszka – Mochnackiego – Uniwersytecka – Pl. Narutowicza – Grójecka – Słupska – Kaliska – Barska – Białobrzeska – Radomska – Białobrzeska – Opaczewska – Grójecka-
- Grójecka – Bobrowskiego – Dickensa – Drawska – Park Szczęśliwicki
- Grójecka – Winnicka – Pasteura – Pogorzelskiego – Miecznikowa – Żwirki i Wigury – Pola Mokotowskie – Al. Niepodległości – Metro Pole Mokotowskie
Do rozwoju dzielnicy, która swoją nazwę wywodzi od karczmy, przyczyniło się powstanie Filtrów w drugiej połowie XIX wieku i budowa Szpitala im. Dzieciątka Jezus w 1901 roku. W Dwudziestoleciu Międzywojennym dzielnica zaczęła się prężnie osiedlać. Teraz, w nowym wieku, nadal powstaje sporo nowych osiedli i pojedynczych bloków. Trafiają do nich głównie młodzi ludzie, którzy mając dzieci mogą je wysłać do 2 żłobków, 21 przedszkoli i 29 szkół. A co z czasem wolnym? Ochota posiada kilka urokliwych miejsc, które śmiało można nazwać „przyjaznymi rodzicom i dzieciom”.
Nasz spacer możemy zacząć na granicy Filtrów, np. na rogu Filtrowej i Al. Niepodległości. Można tu dojechać autobusami 118, 130, 174 i 700 lub tramwajami 10, 14, 16, 17, 19, 33 i 36 (niskopodłogowe raz na godzinę z wyjątkiem 16!). Idąc kawałek Filtrową dobrze jest skręcić od razu w lewo w Sędziowską, a potem w prawo w cichą i zieloną Langiewicza (od której można poodbijać też trochę w mniejsze uliczki w lewo). To willowe osiedle między Filtrową a Wawelską, zwane Kolonią Staszica, było pierwszym dużym zespołem mieszkaniowym międzywojennej Warszawy. Mieszkali tu naukowcy, artyści i dziennikarze. Dziś w niektórych willach mieszczą się ambasady.
Z Langiewicza możemy skręcić w prawo w Krzywickiego, potem w lewo Filtrową. Warto przynajmniej zerknąć na warszawskie filtry (mamy je po prawej stronie). Należą do systemu wodociągów warszawskich zaprojektowanych i zbudowanych przez brytyjskiego inżyniera Williama Lindleya. Ich projekt zlecił rosyjski generał Starynkiewicz, prezydent Warszawy. Budowę rozpoczęto w 1881 roku, a pierwsza woda do mieszkańców Warszawy popłynęła w dniu 3 lipca 1886 roku. Filtry są otwarte dla zwiedzających w okresie letnim.
Z Filtrowej możemy skręcić w lewo w którąś z urokliwych ulic: Solanego, Rudawską lub Orzechowską. Przy każdej z nich stoją ładne przedwojenne wille i kamienice. Następnie w prawo w krótką ulicę o długiej nazwie Blogosławionego Ładysława z Gielniow (jednego z patronów Warszawy), która zaprowadzi nas do Parku Wielkopolskiego. Jest to zabytkowy, modernistyczny skwer, zaprojektowany w 1938 r. Park jest miły, przyjazny maluchom, z placem zabaw w cichym zacienionym miejscu.. Jeśli chcemy zrobić przystanek, znajdziemy w pobliżu parku przyjazną kawiarnię Kolonia.
Mieści się ona w specjalnie zbudowanym domku przypominającym modernistyczne budowle międzywojnia. Całość ulokowana jest obok szkoły podstawowej przy Wawelskiej. Już od kwietnia dwie mamy- właścicielki zapraszają przez cały ciepły sezon na pyszną kawę i ciastka, a także zabawę na tyłach ogrodu i wewnątrz (kącik dla dzieci).
Za parkiem piękne ulice Starej Ochoty. Idziemy Dantyszka, ale możemy z niej skręcić w Warszewickiego, Kromera lub Zimorowicza w prawo, znów do Filtrowej. Czy Filtrową czy Dantyszka możemy przeciąć ruchliwą Raszyńską i dotrzeć do Mianowskiego lub dalej Mochnackiego. Tu skręcamy w lewo. Chodniki są dość równe, a widok odnowionych starych kamienic sprawia, że zapominamy na chwilę, gdzie jesteśmy. Potem w Uniwersytecką w prawo i dochodzimy aż do placu Narutowicza. Plac położony jest półkoliście po wschodniej stronie przecinającej go i stanowiącej oś komunikacyjną ulicy Grójeckiej. Na przeciw widzimy ciekawy kościół Niepokalanego Poczęcia NMP, dawny św. Jakuba. Został on zbudowany w 1910 r., gdy Ochota nie należała jeszcze do Warszawy. Świątynia została zaprojektowana przez wybitnego architekta Oskara Sosnowskiego i jest uznawana za najwybitniejsze dzieło polskiego modernizmu. We wnętrzu kościoła znajdują się współczesne polichromie z lat 90. XX wieku, nawiązujące stylem do iluminacji średniowiecznych ksiąg.
Plac Narutowicza można obejść kierując się przeciwnie do wskazówek zegara (dogodniejsze przejścia). Jeśli już doskwiera nam głód, możemy podejść do Grójeckiej 20c. Tam, mieści się znana wśród stołecznych rodziców pizzeria Non Solo. Dlaczego niewielki lokal z wejściem wprost na głośna ulicę cieszy się niesłabnąca miłością dzieci? Chodzi tu przede wszystkim o atmosferę. Nie ma kącika do zabawy, specjalnych udogodnień dla niemowlaków i-o zgrozo- można palić papierosy, ale obsługa jest bardzo tolerancyjna. Dzieci biegają po pizzeri, mogą zajrzeć na zaplecze i zamówić pół porcji.
Po odpoczynku wracamy w stronę placu Narutowicza, ale odbijamy w prawo w Słupecką. Przy Słupeckiej 8 znajduje się bardzo ciekawa kamienica z interesującą bramą. Skręcamy w lewo w Kaliską, którą dochodzimy do Barskiej i skręcamy w prawo. Mijamy tył kościoła św. Jakuba. Przez płot możemy podejrzeć intrygującą zniszczoną drogę krzyżową umieszczoną na podziurawionych murach.
Ulica Barska została wytyczona w 1900 roku na gruntach wsi Czyste. Idąc Barską, ma się wrażenie, że na każdym kroku są tu jakby wielkie puste dziury po istniejących niegdyś kamienicach. Tu i ówdzie widać jakiś fragment międzywojennego budynku, zaraz obok na siłę wepchnięty między te kawałki kwadratowy dom z lat 50-tych. Barską dochodzimy na tyły Hali Kopińskiej.
Tu, przy Barskiej 29 stoi bardzo interesująca zaniedbana modernistyczna willa. Ledwo ją można dojrzeć zza obrośniętego bluszczem płotu. Należała do rodziny Antoniego Moniuszki - prawnika, matematyka, filozofa, artysty i fabrykanta w jednej osobie oraz jego żony Ireny, śpiewaczki operowej, córki Heleny Mniszchówny, autorki sławnej "Trędowatej". W piwnicach domu odbywały się niegdyś seminaria naukowe, tu bawili się warszawscy intelektualiści i artyści (Jerzy Pelc, Władysław Hasior), a muzycy (Krzysztof Penderecki, Witold Lutosławski), odbywali tu próby. Pod koniec życia Antoni Moniuszko zamknął dom dla gości, pozabijał wszystkie okna i drzwi, pozatykał najmniejsze otwory, a żonie zabronił śpiewać i mówić. Na chwilę atmosferę dawnej willi odgrzała w 2006 roku Galeria Raster, dzięki międzynarodowemu projektowi Willa Warszawa. Przez dom przewinęło się wtedy mnóstwo artystów z całego świata. Dziś willa znów wygląda na opuszczoną.
Wracamy kawałek i z Barskiej skręcamy w Białobrzeską. Idziemy prosto. Spacer robi się niezwykle przyjemny, gdy zostawimy w tyle ruchliwą Kopińską. Pierwsza prostopadła ulica to Radomska. Po lewej stronie na Radomskiej 13 znajduje się Centrum Artystyczne, organizujące wiele ciekawych zajęć dla najmłodszych.
Dalej przy Rokosowskiej 10 (po prawej stronie) znajduje się kryty basen OSiR Ochoty. To bardzo dobre miejsce na rodzinny wypad. Są tu zajęcia dla niemowlaków i starszych dzieci. W przebieralni można przewinąć malca.
Idąc dalej Białobrzeską dochodzimy do bardzo przyjemnego skweru przy Opaczewskiej. Jeśli nic wcześniej nie jedliśmy, możemy skręcić w Opaczewską w lewo, ale tak by trzymać się prawej strony rozwidlającej się ulicy, i dojść do Grójeckiej. Przy Grójeckiej 110 znajduje się restauracja A modo mio prowadzona przez rodowitego Włocha. Jedzenie jest bardzo smaczne. Na wózki stojące przy stolach nikt krzywo nie patrzy. Są krzesełka dla najmłodszych gości i można poprosić dla nich o pół porcji. W toalecie dużo miejsca by przewinąć malucha, choć brak klasycznego przewijaka (jest coś na kształt stołu).
Stąd możemy osiedlowymi uliczkami, które przechodzą w Bobrowieckiego (w lewo), a potem do Dickensa (w prawo) aż do Drawskiej na róg Szczęśliwickiej dostać sie do Parku Szczęśliwickiego. Są tu dwa przyjemne place zabaw, ładne glinianki. Na tych, którzy wcześniej się nie skusili, tu czekają kolejne przyjazne rodzinom restauracje – grecka Meltemi na rogu Drawskiej i Szczęśliwickiej lub Pink Flamingo – amerykańska knajpa w samym parku (Lirowa 42). Tu możemy zakończyć naszą wycieczkę. Do domu zabiorą nas z pętli Sczęśliwice autobusy 150, 157, 184, 414, 512, 521.
Druga opcja to z A modo mio udać się na drugą stronę ulicy Grójeckiej, tam, gdzie znajduje się Hala Banacha, a wokół niej wielokulturowe targowisko. Skręcamy w lewo. Idziemy Grójecką, przecinamy Banacha, by rzucić okiem na OKO (Grójecka 75).
W 1984 roku Dzielnicowy Ośrodek Kultury wprowadził się do zabytkowego budynku, gdzie pierwotnie była przedwojenna siedziba Zrzeszenia Cechmistrzów Budowlanych. Mieściło się tu też laboratorium perfum francuskich, a po wojnie Warszawska Spółdzielnia Ogrodnicza. Obecnie Ośrodek Kultury Ochoty to prężna jednostka posiadająca swoje filie w różnych częściach dzielnicy, która nie ma sobie równych w Warszawie. Integracja środowisk lokalnych, zarówno seniorów jak i małych dzieci oraz niespotykane w „budżetówkach” otwarcie na młodych artystów i kulturalnych zapaleńców owocuje bogatym programem.
Kawałek dalej skręcamy w prawo w Winnicką, która dochodzi do Pasteura. To początek kampusu Ochota (kompleksu placówek naukowo-dydaktycznych). Na nowym basenie można było do niedawna kąpać się z niemowlakami, ale…zabroniono tam przychodzić z dziećmi! Podobno niezbyt pasowały do „naukowej” atmosfery UW.
Skręcamy w prawo, a następnie w Pogorzelskiego w lewo. Tędy dochodzimy do Miecznikowa. Po drodze możemy podziwiać nowy budynek Wydziału Biologii UW. Budynek nie ma barier architektonicznych, w środku znajdują się pomieszczenia, gdzie można przewinąć i nakarmić dziecko lub ściągnąć pokarm. Między akademikami, niestety po bardzo krzywych chodnikach, dochodzimy do Żwirki i Wigury. Tu po drugiej stronie ruchliwej ulicy roztaczają się już Pola Mokotowskie.
To świetne miejsce na rodzinne spacery. Często przychodziłam tu jako dziecko z rodzicami lub dziadkami i ich psem-uciekinierem. Dziś na Polach jest kilka dodatkowych rodzinnych atrakcji. Bardzo przyjazny pub Lolek (Rokitnicka 20) jest oblegany przez rodziców z dziećmi. Nic dziwnego. Dzieciaki mają tu mnóstwo miejsca do zabawy. Są drabinki i huśtawki. Obsługa jest bardzo tolerancyjna, a w toalecie można przewinąć maluszka. W niedziele od 14-tej są tu dodatkowo organizowane występy dla dzieci. Nieopodal można pogłaskać jedynego w Warszawie psa-pomnik.
Z drugiej strony Pól (za jeziorem, na którego środku jest bardzo tajemnicza, zdaniem wszystkich dzieciaków, wyspa) jest miły, zacieniony plac zabaw.
Polami dochodzimy do Al. Niepodległości, skąd do domu zabierze nas metro (Pole Mokotowskie) lub autobus (118, 130, 167, 168, 174, 182, 301 i 700), a także tramwaj (10, 16, 17, 33), jeśli wcześniej nie złamiemy się pod ciężarem wnoszonego po schodach na przystanek wózka. Amatorom tramwajów radzę opuścić Pola Mokotowskie na wysokości Biblioteki Narodowej i udać się na tamten przystanek.
Patrycja Dołowy, Sylwia Chutnik
Przebieg trasy:
Filtrowa – Sędziowska – Langiewicza – Krzywickiego – Filtrowa – Orzechowska - Blogosławionego Ładysława z Gielniowa – Zieleniec Wielkopolski – Dantyszka – Mochnackiego – Uniwersytecka – Pl. Narutowicza – Grójecka – Słupska – Kaliska – Barska – Białobrzeska – Radomska – Białobrzeska – Opaczewska – Grójecka-
- Grójecka – Bobrowskiego – Dickensa – Drawska – Park Szczęśliwicki
- Grójecka – Winnicka – Pasteura – Pogorzelskiego – Miecznikowa – Żwirki i Wigury – Pola Mokotowskie – Al. Niepodległości – Metro Pole Mokotowskie
Do rozwoju dzielnicy, która swoją nazwę wywodzi od karczmy, przyczyniło się powstanie Filtrów w drugiej połowie XIX wieku i budowa Szpitala im. Dzieciątka Jezus w 1901 roku. W Dwudziestoleciu Międzywojennym dzielnica zaczęła się prężnie osiedlać. Teraz, w nowym wieku, nadal powstaje sporo nowych osiedli i pojedynczych bloków. Trafiają do nich głównie młodzi ludzie, którzy mając dzieci mogą je wysłać do 2 żłobków, 21 przedszkoli i 29 szkół. A co z czasem wolnym? Ochota posiada kilka urokliwych miejsc, które śmiało można nazwać „przyjaznymi rodzicom i dzieciom”.
Nasz spacer możemy zacząć na granicy Filtrów, np. na rogu Filtrowej i Al. Niepodległości. Można tu dojechać autobusami 118, 130, 174 i 700 lub tramwajami 10, 14, 16, 17, 19, 33 i 36 (niskopodłogowe raz na godzinę z wyjątkiem 16!). Idąc kawałek Filtrową dobrze jest skręcić od razu w lewo w Sędziowską, a potem w prawo w cichą i zieloną Langiewicza (od której można poodbijać też trochę w mniejsze uliczki w lewo). To willowe osiedle między Filtrową a Wawelską, zwane Kolonią Staszica, było pierwszym dużym zespołem mieszkaniowym międzywojennej Warszawy. Mieszkali tu naukowcy, artyści i dziennikarze. Dziś w niektórych willach mieszczą się ambasady.
Z Langiewicza możemy skręcić w prawo w Krzywickiego, potem w lewo Filtrową. Warto przynajmniej zerknąć na warszawskie filtry (mamy je po prawej stronie). Należą do systemu wodociągów warszawskich zaprojektowanych i zbudowanych przez brytyjskiego inżyniera Williama Lindleya. Ich projekt zlecił rosyjski generał Starynkiewicz, prezydent Warszawy. Budowę rozpoczęto w 1881 roku, a pierwsza woda do mieszkańców Warszawy popłynęła w dniu 3 lipca 1886 roku. Filtry są otwarte dla zwiedzających w okresie letnim.
Z Filtrowej możemy skręcić w lewo w którąś z urokliwych ulic: Solanego, Rudawską lub Orzechowską. Przy każdej z nich stoją ładne przedwojenne wille i kamienice. Następnie w prawo w krótką ulicę o długiej nazwie Blogosławionego Ładysława z Gielniow (jednego z patronów Warszawy), która zaprowadzi nas do Parku Wielkopolskiego. Jest to zabytkowy, modernistyczny skwer, zaprojektowany w 1938 r. Park jest miły, przyjazny maluchom, z placem zabaw w cichym zacienionym miejscu.. Jeśli chcemy zrobić przystanek, znajdziemy w pobliżu parku przyjazną kawiarnię Kolonia.
Mieści się ona w specjalnie zbudowanym domku przypominającym modernistyczne budowle międzywojnia. Całość ulokowana jest obok szkoły podstawowej przy Wawelskiej. Już od kwietnia dwie mamy- właścicielki zapraszają przez cały ciepły sezon na pyszną kawę i ciastka, a także zabawę na tyłach ogrodu i wewnątrz (kącik dla dzieci).
Za parkiem piękne ulice Starej Ochoty. Idziemy Dantyszka, ale możemy z niej skręcić w Warszewickiego, Kromera lub Zimorowicza w prawo, znów do Filtrowej. Czy Filtrową czy Dantyszka możemy przeciąć ruchliwą Raszyńską i dotrzeć do Mianowskiego lub dalej Mochnackiego. Tu skręcamy w lewo. Chodniki są dość równe, a widok odnowionych starych kamienic sprawia, że zapominamy na chwilę, gdzie jesteśmy. Potem w Uniwersytecką w prawo i dochodzimy aż do placu Narutowicza. Plac położony jest półkoliście po wschodniej stronie przecinającej go i stanowiącej oś komunikacyjną ulicy Grójeckiej. Na przeciw widzimy ciekawy kościół Niepokalanego Poczęcia NMP, dawny św. Jakuba. Został on zbudowany w 1910 r., gdy Ochota nie należała jeszcze do Warszawy. Świątynia została zaprojektowana przez wybitnego architekta Oskara Sosnowskiego i jest uznawana za najwybitniejsze dzieło polskiego modernizmu. We wnętrzu kościoła znajdują się współczesne polichromie z lat 90. XX wieku, nawiązujące stylem do iluminacji średniowiecznych ksiąg.
Plac Narutowicza można obejść kierując się przeciwnie do wskazówek zegara (dogodniejsze przejścia). Jeśli już doskwiera nam głód, możemy podejść do Grójeckiej 20c. Tam, mieści się znana wśród stołecznych rodziców pizzeria Non Solo. Dlaczego niewielki lokal z wejściem wprost na głośna ulicę cieszy się niesłabnąca miłością dzieci? Chodzi tu przede wszystkim o atmosferę. Nie ma kącika do zabawy, specjalnych udogodnień dla niemowlaków i-o zgrozo- można palić papierosy, ale obsługa jest bardzo tolerancyjna. Dzieci biegają po pizzeri, mogą zajrzeć na zaplecze i zamówić pół porcji.
Po odpoczynku wracamy w stronę placu Narutowicza, ale odbijamy w prawo w Słupecką. Przy Słupeckiej 8 znajduje się bardzo ciekawa kamienica z interesującą bramą. Skręcamy w lewo w Kaliską, którą dochodzimy do Barskiej i skręcamy w prawo. Mijamy tył kościoła św. Jakuba. Przez płot możemy podejrzeć intrygującą zniszczoną drogę krzyżową umieszczoną na podziurawionych murach.
Ulica Barska została wytyczona w 1900 roku na gruntach wsi Czyste. Idąc Barską, ma się wrażenie, że na każdym kroku są tu jakby wielkie puste dziury po istniejących niegdyś kamienicach. Tu i ówdzie widać jakiś fragment międzywojennego budynku, zaraz obok na siłę wepchnięty między te kawałki kwadratowy dom z lat 50-tych. Barską dochodzimy na tyły Hali Kopińskiej.
Tu, przy Barskiej 29 stoi bardzo interesująca zaniedbana modernistyczna willa. Ledwo ją można dojrzeć zza obrośniętego bluszczem płotu. Należała do rodziny Antoniego Moniuszki - prawnika, matematyka, filozofa, artysty i fabrykanta w jednej osobie oraz jego żony Ireny, śpiewaczki operowej, córki Heleny Mniszchówny, autorki sławnej "Trędowatej". W piwnicach domu odbywały się niegdyś seminaria naukowe, tu bawili się warszawscy intelektualiści i artyści (Jerzy Pelc, Władysław Hasior), a muzycy (Krzysztof Penderecki, Witold Lutosławski), odbywali tu próby. Pod koniec życia Antoni Moniuszko zamknął dom dla gości, pozabijał wszystkie okna i drzwi, pozatykał najmniejsze otwory, a żonie zabronił śpiewać i mówić. Na chwilę atmosferę dawnej willi odgrzała w 2006 roku Galeria Raster, dzięki międzynarodowemu projektowi Willa Warszawa. Przez dom przewinęło się wtedy mnóstwo artystów z całego świata. Dziś willa znów wygląda na opuszczoną.
Wracamy kawałek i z Barskiej skręcamy w Białobrzeską. Idziemy prosto. Spacer robi się niezwykle przyjemny, gdy zostawimy w tyle ruchliwą Kopińską. Pierwsza prostopadła ulica to Radomska. Po lewej stronie na Radomskiej 13 znajduje się Centrum Artystyczne, organizujące wiele ciekawych zajęć dla najmłodszych.
Dalej przy Rokosowskiej 10 (po prawej stronie) znajduje się kryty basen OSiR Ochoty. To bardzo dobre miejsce na rodzinny wypad. Są tu zajęcia dla niemowlaków i starszych dzieci. W przebieralni można przewinąć malca.
Idąc dalej Białobrzeską dochodzimy do bardzo przyjemnego skweru przy Opaczewskiej. Jeśli nic wcześniej nie jedliśmy, możemy skręcić w Opaczewską w lewo, ale tak by trzymać się prawej strony rozwidlającej się ulicy, i dojść do Grójeckiej. Przy Grójeckiej 110 znajduje się restauracja A modo mio prowadzona przez rodowitego Włocha. Jedzenie jest bardzo smaczne. Na wózki stojące przy stolach nikt krzywo nie patrzy. Są krzesełka dla najmłodszych gości i można poprosić dla nich o pół porcji. W toalecie dużo miejsca by przewinąć malucha, choć brak klasycznego przewijaka (jest coś na kształt stołu).
Stąd możemy osiedlowymi uliczkami, które przechodzą w Bobrowieckiego (w lewo), a potem do Dickensa (w prawo) aż do Drawskiej na róg Szczęśliwickiej dostać sie do Parku Szczęśliwickiego. Są tu dwa przyjemne place zabaw, ładne glinianki. Na tych, którzy wcześniej się nie skusili, tu czekają kolejne przyjazne rodzinom restauracje – grecka Meltemi na rogu Drawskiej i Szczęśliwickiej lub Pink Flamingo – amerykańska knajpa w samym parku (Lirowa 42). Tu możemy zakończyć naszą wycieczkę. Do domu zabiorą nas z pętli Sczęśliwice autobusy 150, 157, 184, 414, 512, 521.
Druga opcja to z A modo mio udać się na drugą stronę ulicy Grójeckiej, tam, gdzie znajduje się Hala Banacha, a wokół niej wielokulturowe targowisko. Skręcamy w lewo. Idziemy Grójecką, przecinamy Banacha, by rzucić okiem na OKO (Grójecka 75).
W 1984 roku Dzielnicowy Ośrodek Kultury wprowadził się do zabytkowego budynku, gdzie pierwotnie była przedwojenna siedziba Zrzeszenia Cechmistrzów Budowlanych. Mieściło się tu też laboratorium perfum francuskich, a po wojnie Warszawska Spółdzielnia Ogrodnicza. Obecnie Ośrodek Kultury Ochoty to prężna jednostka posiadająca swoje filie w różnych częściach dzielnicy, która nie ma sobie równych w Warszawie. Integracja środowisk lokalnych, zarówno seniorów jak i małych dzieci oraz niespotykane w „budżetówkach” otwarcie na młodych artystów i kulturalnych zapaleńców owocuje bogatym programem.
Kawałek dalej skręcamy w prawo w Winnicką, która dochodzi do Pasteura. To początek kampusu Ochota (kompleksu placówek naukowo-dydaktycznych). Na nowym basenie można było do niedawna kąpać się z niemowlakami, ale…zabroniono tam przychodzić z dziećmi! Podobno niezbyt pasowały do „naukowej” atmosfery UW.
Skręcamy w prawo, a następnie w Pogorzelskiego w lewo. Tędy dochodzimy do Miecznikowa. Po drodze możemy podziwiać nowy budynek Wydziału Biologii UW. Budynek nie ma barier architektonicznych, w środku znajdują się pomieszczenia, gdzie można przewinąć i nakarmić dziecko lub ściągnąć pokarm. Między akademikami, niestety po bardzo krzywych chodnikach, dochodzimy do Żwirki i Wigury. Tu po drugiej stronie ruchliwej ulicy roztaczają się już Pola Mokotowskie.
To świetne miejsce na rodzinne spacery. Często przychodziłam tu jako dziecko z rodzicami lub dziadkami i ich psem-uciekinierem. Dziś na Polach jest kilka dodatkowych rodzinnych atrakcji. Bardzo przyjazny pub Lolek (Rokitnicka 20) jest oblegany przez rodziców z dziećmi. Nic dziwnego. Dzieciaki mają tu mnóstwo miejsca do zabawy. Są drabinki i huśtawki. Obsługa jest bardzo tolerancyjna, a w toalecie można przewinąć maluszka. W niedziele od 14-tej są tu dodatkowo organizowane występy dla dzieci. Nieopodal można pogłaskać jedynego w Warszawie psa-pomnik.
Z drugiej strony Pól (za jeziorem, na którego środku jest bardzo tajemnicza, zdaniem wszystkich dzieciaków, wyspa) jest miły, zacieniony plac zabaw.
Polami dochodzimy do Al. Niepodległości, skąd do domu zabierze nas metro (Pole Mokotowskie) lub autobus (118, 130, 167, 168, 174, 182, 301 i 700), a także tramwaj (10, 16, 17, 33), jeśli wcześniej nie złamiemy się pod ciężarem wnoszonego po schodach na przystanek wózka. Amatorom tramwajów radzę opuścić Pola Mokotowskie na wysokości Biblioteki Narodowej i udać się na tamten przystanek.
Patrycja Dołowy, Sylwia Chutnik
Komentarze
Prześlij komentarz